Forum "Sztolnie" Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Ekspedycja "Sarkander" - EZNP & ET Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
rat




Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 71 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 10:10, 24 Mar 2011 Powrót do góry

Ekspedycja „Sarkander”

"Jeżeli coś jest niemożliwe do wykonania, dajcie to zrobić Polakom.."
Napoleon Bonaparte

Coś w tym jest.. może to właśnie dlatego Polacy jako pierwsi otworzyli Hackelberga w 2009r. po oficjalnym jego zamknięciu, może dzięki tej dewizie jako pierwsi odgruzowaliśmy 160metrowy szyb nazwany później przez nas Dirty Sanchez, łączący Hackelberga i Modrą Sztolnie w marcu 2010.. i w końcu rok po tym przedsięwzięciu zabieramy się za kolejny niedostępny jak do tej pory – Project ‘Sarkander’.
Warto napomnieć trochę historii. Przed Ekspedycją Sarkander odbyła się Ekspedycja „Barbora”. W której udział wzięły trzy osoby: Dziadek, Redhors i Aust. Zrobili oni identyczny trawers ale zatrzymali się ze względu na brak sprzętu w Barborze. Warto też przypomnieć, że wtedy drewniany szyb drabinowy był w jednym kawałku co znacznie skracało czas akcji.

Dziadek umieścił info o planowanej Ekspedycji Sarkander na jednym ze znanych for o tematyce kopalnianej. Niestety nikt nie odpisał na jego propozycję więc zwrócił się do tych, którzy dobrej wódki i dobrej akcji nie odmawiają Wink Tym sposobem w ekspedycji wzięły udział trzy osoby – Dziadek jako prowodyr zamieszania oraz Osa i Rat z eXtreme-Team.

Przygotowania do wyjazdu zaczęły się już dwa tygodnie wcześniej. Zaczęliśmy organizować potrzebny sprzęt oraz logistycznie zastanawiać się jak podejść do tematu. Poszło całkiem nieźle – w teorii – praktyka miała pokazać swoje Wink

Image

22 marzec 2011 – Ekspedycja Sarkander.

11:00
Żebraczka wita nas szerokim uśmiechem. Chwilę stoimy, obserwujemy.. średnio co paręnaście sekund daje się zauważyć obsypujący piach, większe kamienie. Co jakiś czas słychać jak coś spada i rozbija się o pozostałe kamienie. Żebraczka to już teraz istne pole minowe gdzie nawet kask nie pomoże przy spadającej z góry niespodziance. Schodzimy po kolei. Na szczęście sypało się tylko z lewej strony.

Image

Szybko pokonujemy grań i jesteśmy już w środku. Pierwszy przystanek dopiero przy wielkiej wodzie. Pierwsze zakładanie opeków i ruszamy. Na szczęście nikomu nie przemókł – kierujemy się w prawą stronę. Kolejny odpoczynek na wielkiej komorze prowadzącej na III patro i lecimy dalej na akumulatornie.

Image

Rzucamy okiem na 170 metrowy szyb prowadzący na Hornickie Skały.. pada jak zawsze Wink


Image

Wracamy, odbywa się ostatnia wieczerza ;] Pakujemy się, przebieramy i ruszamy.

Image

14:00
Przed nami około 170 metrów pionowy drabin. Przedział drabinowy jest przedzielony na dwie strony – około 5-6 metrów lewą kondygnacją drabin a później prawą. Wygląda tak samo jak szyby drabinowe w Hackelbergu (Dirty Sanchez). Pierwszy idzie Osa, drugi Dziadek, trzeci idę ja. Osa szybko śmiga do góry. Dziadek ma najbardziej przerąbane – poza ciężkim szpejworem musi dodatkowo wciągać pakunek z udarem i akumulatorami – wyglądało to mniej więcej tak, że po standardowym wejściu ze szpejworem na podest musi później dodatkowo wciągać ciężką torbę ze sprzętem. Ja, mimo że miałem 20 kilowy plecak nie odczułem za bardzo jego ciężaru – przedział drabinowy na całej wysokości jest osłonięty metalowymi pionowymi prętami i w każdej chwili można się o nie oprzeć odciążając ręce i plecy. Po pół godzinie docieramy mnie więcej do połowy drogi. Na 90 metrze jest między poziom, na którym można odpocząć. Chwilę leżymy i czas ruszać dalej – do pokonania prawie drugie tyle. Kolejne poziomy też przechodzimy bez problemu. Woda aż tak bardzo nie przeszkadza, jest to bardziej mżawka niż mocny deszcz, do opeków się nie wlewa – tylko ręce cierpną z zimna, wody i wysiłku.

15:00
Docieramy na szczyt szybu. Jesteśmy na poziomie 1 Hornickich Skał. Odbijamy do pierwszej sztolni w lewo. Tam już przygotowany stół, który od razu cały zawalamy przyniesionym sprzętem. Kolejne przerwa, paszunia, tiger i faja.

Image

Z racji tego, że my z Osą jesteśmy tam pierwszy raz a Dziadek już szósty – idzie nas oprowadzić trochę po tym poziomie. Zwiedziliśmy magazyn materiałów wybuchowych, sale z wagonikami, po drodze znów dwa kolejne ogromnie głębokie szyby(w dół) oraz ten właściwy – drewniany szyb strachu – 120m w górę lekko pochyły. Wracając trafiliśmy jeszcze do kolejnej wielkiej komory na HS. Ogarniamy temat i wracamy do obozu zebrać graty i przenieść je pod szyb.

Image

Image

Image

16:30
Przygotowujemy miejsce pod szybem – układamy deski, oczyszczamy miejsce dookoła – zbijamy wiszące lub ledwo trzymające się deski, zbijamy solidniej konstrukcje drabin.

Image

Image

Image

17:00
Pierwszy wchodzi Osa i wciąga szpejwór ze śrubami i młotkiem – ma na celu dojście do pierwszego między poziomu – 30 metrów wyżej – i pozbijania latających desek tak żeby oczyścić wejście dla pozostałych dwóch osób. Drugi idę ja, pierwsze drabiny nawet spoko. Niestety jedna deska spadając z góry wbiła się w drabinę tak że nawet nie da się jej wyciągnąć i przejście przez nią z ogromnym plecakiem jest nie lada wyzwaniem. Na szczęście to ostatnia kondygnacja drabin i Osa wyciąga ode mnie plecak. Jesteśmy na pierwszym między poziomie i czekamy na Dziadka.


Image

Image

Image


17:30
Jesteśmy w komplecie. Przed nami trasa na drugi poziom – Osa idzie pierwszy, zabiera linę żeby ją na końcu zaporęczować – jest to dodatkowa pomoc przy wchodzeniu. Gdy dostałem znać od Osy, że jest na górze – ruszam następny. Przyjęliśmy zasadę, że tylko jedna osoba jest w przedziałach drabinowych – dwie pozostałe muszą być wtedy na między poziomach w razie gdyby ta pierwsza naruszyła drewnianą konstrukcję i zrobiła śmiertelną lawinę desek. Na ostatniej drabinie powtarza się sytuacja z poziomu niżej – znów deska wbiła się w drabinę, znów pomoc osoby z góry.

Image

18:20
Jesteśmy w połowie drogi w szybie drewnianym – w tej łatwiejszej połowie. I tutaj tak jak mówił Dziadek – zrobił się niezły zawał. Urwało się parę podestów i kondygnacji oraz drabin. Wszystko zatrzymało się na naszym drugim między poziomie.

Image

Image

Trochę tu posiedzimy więc rozbijamy obóz – znów paszunia, tiger i faja. Wyciągamy sprzęt, młotki, wkręty, wiertarkę i kotwy.

Image

Image


Idę po tym korku do góry ocenić sytuację, biorę aparat żeby przez ułamek sekundy doświetlić górę szyby żeby zobaczyć z czym mamy do czynienia. Rzeczywiście cała prawa strona jest zarwana. Podesty popękane a drabin albo już nie ma albo wiszą na włosku.. z lewej strony szybu też już nie ma desek – odsłoniła się skała.

Image

Wpadam na pomysł że zamiast kotwić podejście można się po prostu wspiąć na belki, które zostały z całych podestów – gdyż tylko one ostały się z prawej strony szybu. Tutaj wielką odwagą wykazał się Osa. Bez wahania wziął się do dzieła. Przypiął sobie linę do uprzęży, dostał parę zapasowych karabinków i taśm. Teraz najtrudniejsze i najniebezpieczniejsze zarazem. Wspinaczka szybem do góry bez żadnej asekuracji.. Właściwie do pierwszej belki brakuje półtora metra. Za drugim podejściem się udaje..

Image

tu Osa może założyć już pierwszy odciąg i od tego momentu jest asekurowany przez nas z dołu „na wędkę”. Po jakimś czasie wspina się na kolejne podesty i znika nam z oczu. Widzimy tylko jak lina wysuwa nam się z rąk przesuwając się do góry. Po chwili słyszymy, że skończyły mu się taśmy i karabinki – na szczęście mieliśmy ich aż nad to więc dopinamy je do liny. Osa wciąga sprzęt i za chwilę zrzuca znów linę – wchodzi dalej. Słyszymy, że mamy odsunąć się z pod szybu i schować do sztolni bocznej. Osa zrzuca wszystko co wisi i zalega. Kamienie, deski, resztki podestów. Wszystko sunie z niesamowitą siłą i hucznie zatrzymuje się na naszym poziomie. Nic nie spada niżej. Korek jest bardzo solidny.

Image

Osa wdrapał się na trzeci między poziom(ok. 90 metr szybu). Zrobił stanowisko z odciągiem i zrzucił nam koniec liny.

19:40
Dziadek wchodzi na trzeci między poziom wspinając się po linie z plecakiem i resztą sprzętu.

Image

Image

Gdy dociera na górę dostaję znać, że teraz mogę iść dalej. Przypinam plecak Osy na koniec liny. Zostawiamy tu zbędny sprzęt. Wkrętarka, gwoździe i część akumulatorów nie będzie już potrzebna – trochę to nas odciąży. Podpinam się do liny i wchodzę na trzeci między poziom. Osa stara się wciągnąć swój worek ale okazuje się, że zahaczył się o deski w korku – musi zjechać znów na drugi poziom tylko po to żeby odczepić worek i wejść jeszcze raz.

Image

20:30
Jesteśmy w komplecie na trzecim poziomie.

Image

Image

Osa w między czasie gdy skończył poręczować szyb skoczył na samą górę żeby zobaczyć jaki sprzęt będzie potrzebny – okazuje się, że między trzecim a czwartym – właściwym poziomem nie brakuje już żadnych drabin. Minus jest tylko taki, że dwa ostatnie podesty są strasznie spróchniałe i deskę można złamać mocniejszym naciśnięciem a co dopiero pod ciężarem człowieka z plecakiem – jakiś 90 kilo. Pierwszy więc znowu wchodzi do góry i prowadzi linę tak żeby jak najmniej ocierała o spróchniałe podesty. Drugi wszedł Dziadek a ja trzeci.

21:00
Jesteśmy na górze! 120 metrów wyżej niż cztery godziny temu. Udało się! Okazało się, że nie były potrzebne ani 2 kilo gwoździ ani żaden z brzeszczotów – tylko gościu z wielkimi jajami ;] Nawet wkrętarka akumulatorowa nie przydała się zbytnio. Na górze robimy sobie parę słitaśnych foteczek i robimy rekon piętra 0 HS.

Image

Image

Widzimy między innymi dużą tamę z pustaków, szyb – przypominający z góry „Olgierda” natomiast w środku zupełnie inaczej, drewniane przedziały drabinowe ale ułożone w bok.

Image

Image

Kawałek dalej kolejny szyb – po zrzuceniu słychać wyraźnie, że szyb wpada do naprawdę wielkiej komory.

Image

Idziemy dalej – dochodzimy do najbardziej stromej upadowej w całych HS – była to kiedyś sztolnia główna wychodząca na powierzchnię.

Image

Na tym poziomie jest też dużo niebieskich nacieków.

Image

22:00
Jesteśmy przy otworze gdzie łączą się nowe partie poziomu 0 HS ze starymi, średniowiecznymi wyrobiskami o nazwie „Barbora”.

Image

Od tego czasu krajobraz kopalni znacznie się zmienia. Nie ma już regularnych chodników, jest dużo pochylni, zmienia się też kolor skały dookoła, są różne szerokości korytarzy. Przypomina to trochę oswojoną jaskinię niż kopalnię. Zeskakujemy z przecisku, schodzimy po drabinie niżej,

Image

znów kolejny jeszcze węższy przecisk i jesteśmy w większej salce. Ja już powoli odlatuję, postanawiam chwilę się zdrzemnąć. Osa i Dziadek w tym momencie kotwią upadową żeby ją zaporęczować. Na upartego da się zejść i wejść bez lin ale z taką ilością sprzętu lepiej nie ryzykować.

Image

Zjeżdżamy po ścianie paręnaście metrów niżej – znajduje się tam kołowrót – oczywiście pamiątkowa fotka przy tym miejscu

Image

i znów bardzo stromymi upadowymi lecimy dalej w dół – tu przydaje się kolejna 12m lina do zaporęczowania zejścia. Jesteśmy w najniższej partii „Barbory”. Jest mokro, zimno i parno.

Image

23:30
Udajemy się do ciemnego szybu gdzie na dole powinien znajdować się cel naszej wizyty – średniowieczna sztolnia Sarkander. Ponieważ nie było żadnego dobrego punktu stanowiskowego Dziadek kotwi dwa stanowiska tuż nad miejscem zjazdu. Szyb jest przykryty drewnianą, solidną konstrukcją – na jego skraju jest dosłownie prześwit w który zrzucamy linę i w który musimy się przecisnąć. W szybie bardzo mała widoczność, cały czas leje woda. Znów zbrojenie się w opeki i zjazd w dół.

Image

0:00
Pierwszy leci Osa, drugi jestem ja a trzeci Dziadek. Bierzemy tylko aparat. Zjechaliśmy.. jesteśmy w Sarkandrze – zgadza się rozstawienie korytarzy, które mamy na mapie. Różni się on od Barbory – bardziej przypomina nowoczesne sztolnie ale jest dużo niższy i węższy. Wyglądem przypomina on sztolnie w Marcinkowie.

Image


Z czasem coraz więcej wody – sięga ona po chwili po pas. Pod nogami czujemy co jakiś czas belki rozporowe – trzeba uważać żeby nie zaliczyć kąpieli. Sarkander nie jest dużą sztolnią. Powiedziałbym, że jest bardzo mały ale klimatyczny.

Image

Image


1:00
Wychodzimy z Sarkandra.

Image

Image

Czeka nas powrót przez wszystkie atrakcje dzisiejszej ekspedycji a już jesteśmy pod ziemią 13 godzin, zmarznięci, przemęczeni, niewyspani ale humor dopisuje Wink Po dotarciu na 0 poziom HS robimy jeszcze zwiad po poziomie.. wchodzimy we wszystkie zakamarki i sztolnie gdyż poziom ten jest najmniej zbadany. W jednej z bocznych sztolni nagle zmienia się widoczność, robi się zimno.. występują też nietoperze.. oho.. nikt nie mówi tego co każdy myśli.. aż w końcu widzimy pajęcze kokony pajęczaków z gatunku Meta Menardi

Image

– to już wielokrotnie widywane przez nas pająki na terenie dolnego śląska.. Po jednej z wypraw postanowiłem się coś o nich więcej dowiedzieć – okazało się, że to najbardziej jadowity pająk w Polsce.. ale tu akurat przydało się zdanie „występują często u wlotów sztolni i jaskiń”. Dziadek nie zważając na nie odsypuje kamienie i deski na końcu sztolni.. czuje normalny przeciąg.. aż w końcu niknie nam z oczu.. nie możemy uwierzyć – jesteśmy na zewnątrz !!

Image

Jakaż radość w tym, że nie trzeba wracać z powrotem mokrym szybem na Hornickich.. ale tak czy siak trzeba wrócić po rzeczy na 60 metr drewnianego szybu gdyż tam rozbiliśmy obóz. To nas trochę pobudziło do działania gdyż każdy już był mocno zmęczony ciągłą akcją. Wracamy do głównego korytarza na 0 HS i udajemy się do szybu. Osa zostaje na górze – my z Dziadkiem bierzemy linę i schodzimy – każdy po kolei. Docieramy na 90 metr, zakładamy stanowisko i zjeżdżamy, najpierw Dziadek, później ja. Lina jest już tak brudna że trzeba ją normalnie wpychać w rolkę żeby móc w ogóle w jakimś stopniu przesuwać się na dół. Pakujemy wszystkie zostawione rzeczy, młotek, wkrętarkę, zapasowe aku, brzeszczoty.. wspinam się po linach znów na poziom 3. Zanim Dziadek wejdzie postanowiłem się szybko przekimać.. ledwo zamknąłem oczy a Dziadek już był – okazało się, że minęło 30 minut.. Dziadek idzie więc dalej do góry – ściąga stanowisko i z liną idzie zaporęczować górę. Ja idę na ten czas w kimę dalej. Od razu ze zmęczenia zaczęło mi się coś śnić.. budzi mnie krzyk Osy z ostatniego poziomu „raaaaaaaaat”. Budzę się, ogarniam i zaczynam wychodzić. Nikt już nie liczy czasu, wszystko odbywa się bardzo wolno. Wszyscy są oszczędni w słowach i ruchach, byle by tylko dojść do znalezionego wylotu na powierzchnię.

4:30
Wyszliśmy.. zabezpieczamy jeszcze wyjście tak żeby nie było zbyt widoczne. Szukamy najbliższej drogi. Wyrzucamy sprzęt do rowu i jeszcze ponad godzinę maszerujemy w ciszy do samochodu. Ludzie, którzy przejeżdżali dziwnie się patrzyli – w sumie co się dziwić. Trzech facetów wyglądających jak by urodzili się w Żebraczce ;] Mi nie chciało się jeszcze ściągać opeka więc w nim szedłem tą całą trasę ;]

5:30
Docieramy do samochodu. Zaczynamy się przebierać.. Podjeżdża jakiś samochód i zatrzymuje się, wysiada jakiś facet.. patrzymy na nalepkę na drzwiach „DIAMO” ;] Zadał pytanie
„Gdzie żeście byli?” na co bez zastanowienia odpowiedziałem „w lesie na grzybach” ;] padły lekkie uśmiechy z obu stron bo każda ze stron wiedziała z kim ma do czynienia Wink Po chwili okazało się, że mieliśmy okazję się już poznać z tym człowiekiem w Hackelbergu w zeszłym roku i wtedy rozmowa była bardzo miła. W tym wypadku było tak samo. Facet rozwalił mnie świetnym poczuciem humoru.. na moje pytanie:
- wchodzicie do nas na stronę czasami żeby zobaczyć co u nas słychać?
Odpowiedział:
-tak, ale żeby sprawdzić co u nas słychać Wink
Był nieźle zdziwiony jak usłyszał jaki trawers zrobiliśmy Wink Powiedział nam też, że drewniany szyb, który pokonaliśmy nie miał 100 metrów jak zakładał wcześniej Dziadek a 120. To by się też zgadzało po linie, którą mieliśmy. Porozmawialiśmy 20 minut przybiliśmy z nim pionę i pojechaliśmy w krzaki po sprzęt. Następnie powrót do Polski, hot dog w Głuchołazach i półtora godzinna kima w Nysie przed powrotem do Wrocławia.

Plan został zrealizowany w 100 %. Skala trudności nas nie zaskoczyła – spodziewaliśmy się w sumie, że będzie więcej roboty na 60metrze z oczyszczeniem korka a nie było tak źle. Chciałem ogromnie podziękować Dziadkowi za zaproszenie na tak tłustą akcję gdyż na pewno będę ją nie raz jeszcze wspominać. Osie chciałem podziękować za wkład jaki włożył w akcje – można powiedzieć, ze przetarł wszystkie możliwe szlaki. Piszę to wszystko około 20 godzin po akcji i z perspektywy czasu mam nadzieję, że nie spotkamy się szybko w tym samym składzie bo to się jak zwykle kończy tłustą akcją – skilla nabiłem sobie chyba na parę miesięcy ;d


Ostatnio zmieniony przez rat dnia Czw 10:26, 24 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Kobi
Administrator



Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 405 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:44, 24 Mar 2011 Powrót do góry

Mam wielki szacunek do drewnianych pochyłych szybów w ZH i tym bardziej gratulacje wypasionej akcji Very Happy. Czyta się świetnie, szacun niewymuszony Smile
Zobacz profil autora
Aust




Dołączył: 31 Gru 2008
Posty: 460 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Czw 12:27, 24 Mar 2011 Powrót do góry

Gratulacje panowie, dobra robota Wink

Image
Zobacz profil autora
dziadek




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole

PostWysłany: Czw 13:27, 24 Mar 2011 Powrót do góry

ps prosze nie pytac gdzie to wejscie na hornickich Wink
ukaze sie ono tym co beda chcieli poswiecic czas akcji od dołu ....
jak komus sie to juz uda - fajnie bedzie jak zamaskuje wejscie w podobny sposob i nie zdradzi miejaca reszcze - niech sie inni pomecza
Cool

ps za "chwile" 2ga harcorowa wyprawa - alt hackelberg - ale dam narazie odpoczac chlopaka Wink

dzieki za wypad i pozdrawiam Twisted Evil


Ostatnio zmieniony przez dziadek dnia Czw 17:40, 24 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
hispo33




Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 234 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biala

PostWysłany: Wto 15:57, 29 Mar 2011 Powrót do góry

Już to gdzieś mówiłem ale i tutaj powtórzę - gratulacje niesamowitej akcji i wielkiego sukcesu dojścia do Barbory i Sarkandra. Teraz chyba faktycznie można powiedzieć, że wszystkie główne poziomy i obiekty Zlatych zostały zrobione!

Podejrzewam, że ludzie, którzy nie mieli okazji mierzyć się z Szybem Lejącej Wody, którzy nie widzieli szybu, którym wchodziliście - nigdy nie uświadomią sobie co znaczy ta trasa. Z mojej strony wielki szacunek - kawał potwornie męczącej i cholernie ryzykownej, dobrej roboty Smile
Zobacz profil autora
Slaworow
Administrator



Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 3208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław - Oder Vorstadt

PostWysłany: Wto 16:09, 29 Mar 2011 Powrót do góry

Również przyłączam się do gratulacji Smile
Zobacz profil autora
rat




Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 71 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 16:17, 29 Mar 2011 Powrót do góry

hispo33 napisał:
Podejrzewam, że ludzie, którzy nie mieli okazji mierzyć się z Szybem Lejącej Wody, którzy nie widzieli szybu, którym wchodziliście - nigdy nie uświadomią sobie co znaczy ta trasa.


święta prawda.. jeśli wisiała by lina na szybie strachu pomiędzy 60 a 90 metrem to idę o zakład, że można trasę tą zrobić w 2x krótszym czasie - zakładając, że nie taszczy się tak ciężkiego plecaka bo sprzęt już odpada.
Zobacz profil autora
dziadek




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole

PostWysłany: Wto 16:20, 29 Mar 2011 Powrót do góry

szyb strachu jest do ogarniecia - trzeba jedynie max uwazac
w szybie moze znajdowac sie jedynie jedna osoba przy podejsciu reszta chowa sie na miedzypoziomach - czaem cos spadnie
poruszanie sie wylacznie po belkach nosnych - najlepiej jak to mozliwe przechodzic odrazu z drabiny na drabine
korka na 2gim miedzypoziomie lepiej nie ruszac
od 2 do 3 miedzypoziomu jedna osoba musi wykonac wspin po belkach - oczywiscie zabezieczajac sie co jakis czas i zalozyc stan - na 3 miedzypoziomie sa dwa haki gdzie mozna podczepic line
od 3 miedzypoziomu do 4 ( sztolnia wlasciwa) drabiny sa stabilne do 3 ostatnich parti - potem nalezy zalozyc stan np na haku za zakretem i wejsci po belkach - jeden poziom ( brak drabiny - podestu)
trasa bardzo przygodowa polecam
z patra 0 jest kilka krotkich szybow ktore wpadaja do ogromnej komory z graniami - prawie jak w tatrach - dobre miejsce na zjazd
jak poszukac dobrze to moze wyjdziecie na pow w lesie Wink
prosilbym o nie jumanie plakietek jak i liny ktora tam pozostala Smile


Ostatnio zmieniony przez dziadek dnia Wto 16:24, 29 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
hispo33




Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 234 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biala

PostWysłany: Wto 16:33, 29 Mar 2011 Powrót do góry

Swoją drogą czy byliście przy okazji w tej wielkiej komorze na Hornickich? Można się do niej dostać jednym z licznych zsypów z Patra I - to właśnie do niej muszą prowadzić te szyby które widzieliście na Patro 0.
Komora jest 'stosunkowo' wąska i bardzo długa - biegnie wzdłuż całego poziomu i podejrzewam, że pożera większość z tych pochyłych szybów.
Zobacz profil autora
dziadek




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole

PostWysłany: Wto 18:09, 29 Mar 2011 Powrót do góry

bylismy chwilowo Smile
kiedys udalo mi sie dostac z Austem do olbrzymiej komory poprzecinanej graniami ... wchodzilo sie do niej przez przeciski skalne w zawalisku zrzutowym ( cos jak na patrze 3 w zebraczce ) tylko tam bylo bardzooooo ciasno potem wspinaczka na gumowej rurze po stoku jakies 20m na gran skad mozna bylo podziwiac widoki
Zobacz profil autora
Aust




Dołączył: 31 Gru 2008
Posty: 460 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Wto 20:57, 29 Mar 2011 Powrót do góry

Ostatnio jak byliśmy na hornickich to robiliśmy właśnie z Dziadkiem rewizje tych wszystkich szybików co są na mapie i miały prowadzić z patra 0 na 1 hornickich i okazało się że dosłownie wszystkie poza szybem strachu wcieła komora. A to miejsce z graniami urywa dupę Smile
Zobacz profil autora
marasek




Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 369 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:54, 31 Mar 2011 Powrót do góry

pytanie z innej beczki:P

Robil ktos szyb w sztolni z wagonikami?
Zobacz profil autora
rat




Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 71 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 16:36, 03 Kwi 2011 Powrót do góry

http://www.youtube.com/watch?v=jEwwjT2dZ4o

4,5 minutowy filmik z ekspedycji Sarkander Wink
Zobacz profil autora
hispo33




Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 234 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biala

PostWysłany: Pią 18:18, 17 Cze 2011 Powrót do góry

A tu nasz filmik z wyprawy w te rejony Very Happy

http://youtu.be/7Ql8sZfn10M
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Śro 11:50, 04 Gru 2013 Powrót do góry

Jak się dowiadujemy ze strony Speleo Myszków od wiosny br
wejscie do sztolni Sarkander jest już niedostepne.
Czy może ktoś sprawdzał to jak to wygląda ?
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)