Forum "Sztolnie" Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Sowiogórski Szlak Martyrologii Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Slaworow
Administrator



Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 3208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław - Oder Vorstadt

PostWysłany: Nie 18:56, 09 Lis 2008 Powrót do góry

Szlak Martyrologii

(Za wiki):
Biegnie od Jugowic przez Walim, Kolce do Głuszycy Górnej. Został wyznakowany dla upamiętnienia pomordowanych więźniów filii obozu Gross-Rosen zatrudnionych przy budowie obietków w ramach "Riese"

Wyznakowany jest kolorem czarnym.

Jego trasa biegnie od
Głuszycy Górnej
przez Kolce, Cmentarz Ofiar Faszyzmu, Kompleks "Osówka", Siłownię i Kasyno, Grządki, Podziemne Fabryki Walimia (kompleks "Rzeczka"), Walim, Kompleks „Włodarz” do Jugowic

Po drodze przechodzi w pobliżu dawnych obozów pracy dla więźniów budujących Riese - filii obozu koncentracyjnego KL Gross Rosen.
Zobacz profil autora
Slaworow
Administrator



Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 3208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław - Oder Vorstadt

PostWysłany: Nie 18:59, 09 Lis 2008 Powrót do góry

(Poniższy opis szlaku pochodzi ze strony [link widoczny dla zalogowanych])


Szlakiem Martyrologii

Głuszyca Górna – Kolce, Cmentarz Ofiar Faszyzmu – Tajemnicze Podziemne Miasto Osówka – Grządki – Podziemne Fabryki Walimia – Walim – Podziemna Trasa „Włodarz” - Jugowice

Wycieczka pozwala poznać najważniejsze obiekty wchodzące w skład budowli tworzonych w czasie II wojny światowej pod kryptonimem Riese. Odwiedzimy trzy udostępnione obecnie do zwiedzania fragmenty kompleksu, a także zbiorowy cmentarz więźniów, którzy pracowali przy drążeniu tuneli. W większości trasa prowadzi czarno znakowanym szlakiem, ale krótkie fragmenty należy pokonać bez szlaku – są one wówczas dokładniej opisane, by uniknąć pobłądzenia.

Szlak Martyrologii rozpoczyna się na stacji PKP Głuszyca Górna, co miało sens, gdy kursowały tędy pociągi. W kwietniu 2006 roku kursy pociągów zostały zawieszone i jest mała szansa, że powrócą na tę jedną z najbardziej widokowych tras kolejowych nie tylko w Sudetach, ale i w całej Polsce. Wobec powyższego lepiej rozpocząć wycieczkę z przystanku autobusowego koło kościoła MB Królowej Polski, tym bardziej że jest to obecnie jedyne miejsce, gdzie można w Głuszycy dotrzeć komunikacją publiczną. Z Wałbrzycha kursują tutaj autobusy PKS, a także coraz silniej rozbudowana komunikacja prywatna.

Zanim wyruszymy na trasę warto podejść do wspomnianego wyżej kościoła, który zwraca uwagę potężnymi kolumnami przy wejściu od strony szosy, a także równie imponującą wieżą. Przez nisko umieszczone okna można dojrzeć fragment wnętrza z drewnianymi emporami. Czarny szlak przecina szosę nieco na południe od kościoła, przechodząc pod imponującym wiaduktem kolejowym. Tutaj skręcamy na niego w lewo i idziemy drogą prowadzącą w górę. Następnie prowadzi cały czas wzdłuż linii kolejowej, aż w końcu po ok. 1,5 km odbija od niej w lewo, schodząc do wsi Kolce. My zaś idziemy drogą prosto aż do wiaduktu przerzuconego nad torami, przechodzimy przez niego i następnie po drugiej stronie torów jeszcze 150 metrów. Nieco powyżej drogi, po prawej stronie widoczny jest cmentarz, do którego prowadzi skromna alejka. Przy wejściu po lewej tablica w języku polskim, po prawej taka sama, ale w języku hebrajskim. Na cmentarzu znajdują się groby pomordowanych w czasie II wojny światowej więźniów pracujących przy drążeniu podziemi kompleksu Riese.

Od cmentarza wracamy tą samą drogą do czarnego szlaku i schodzimy do Kolców. Po dotarciu do szosy skręcamy w lewo, a po ok. 600 metrach w prawo, opuszczając wieś. Drogą wśród pól docieramy do skraju lasu i następnie doliną Kłobi wspinamy się powoli na zbocza Osówki. W czasie II wojny światowej doliną prowadziły tory kolejki, która wywoziła urobek ze sztolni kutych w Osówce, dzisiaj nie ma po nich już śladu. Szlak doprowadza nas do parkingu przy Tajemniczym Podziemnym Mieście Osówka, które można zwiedzać z przewodnikiem. Po wizycie w podziemiach, wracamy na szlak, który prowadzi w górę do naziemnych części kompleksu i dalej przechodzi nieco poniżej szczytu Osówki. Stąd schodzimy do Grządek, dawniej samodzielnej wsi, dzisiaj części Walimia. Tutaj spotykamy Główny Szlak Sudecki znakowany kolorem czerwonym, którym w prawo można pójść na Przełęcz Sokolą (trasa 7) i dalej na Wielką Sowę, a w przeciwną stronę do Jedliny Zdroju przez Masyw Włodarza.

Z tego miejsca można skrócić wycieczkę, pomijając Podziemne Fabryki Walimia i samą wieś. W tym celu w Grządkach skręcamy w lewo i czerwonym szlakiem idziemy ok. 100 metrów, by następnie zejść na odchodzącą w prawo drogę, którą prowadzi czarny szlak rowerowy. Trawersujemy zbocza Masywu Włodarza, po drodze przecinając niebieski szlak, którym w prawo można zejść do Walimia, a w lewo, w górę na Włodarza i dalej do Głuszycy. Nasza droga prowadzi dalej prosto i po ok. 20-30 minutach dotrzemy do Podziemnej Trasy „Włodarz”.

Z węzła szlaków w Grządkach właściwa trasa biegnie najpierw 50 m utwardzoną drogą do szosy, a następnie nią kolejne 300 metrów, by następnie skręcić w prawo i poprowadzić w dół. Szlak ma tutaj dość niejednoznaczny przebieg, warto więc wzmóc uwagę, by nie pójść złą ścieżką. W końcu docieramy do szosy na skraju Rzeczki i skręcamy w lewo. Po 10 minutach marszu jesteśmy przy Podziemnych Fabrykach Walimia. Do wejścia można dojść drogą odchodzącą od szosy w lewo (tak prowadzi czarny szlak) lub pójść dalej główną szosą i następnie na wysokości wejścia do sztolni, przejść nad doliną potoku przez zabytkowy Most Baileya z czasów II wojny światowej. Po zwiedzeniu kompleksu (z przewodnikiem) udajemy się w stronę centrum Walimia. Przy przystanku autobusowym znajduje się węzeł szlaków. Swój początek mają aż trzy szlaki: żółty prowadzący na Wielką Sowę, zielony na Przełęcz Walimską i dalej do Rościszowa oraz niebieski prowadzący przez Masyw Włodarza do Głuszycy. Szlak czarny prowadzi dalej do Jugowic.

Na skrzyżowaniu ulic Piastowskiej i Żeromskiego spotykamy szlak niebieski i nim idziemy pod górę do zabudowań położonych ponad Walimiem i dalej przez pola do lasu na zboczach Mosznej. Po ok. 400 m marszu w lesie, dochodzimy do drogi trawersującej zbocza Masywu Włodarza (prowadzi nią czarny szlak rowerowy) i tutaj w prawo, by po ok. 30 minutach dojść do Podziemnej Trasy „Włodarz”, którą można zwiedzić z przewodnikiem. Następnie drogą jezdną schodzimy do Jawornika, będącego częścią Jugowic, gdzie spotykamy opuszczony w Walimiu czarny Szlak Martyrologii. Nim w lewo i przez luźno zabudowaną wieś, doliną Jaworzyny dochodzimy do Jugowic, gdzie kończy się wycieczka. Stąd można pojechać autobusem lub samochodami komunikacji prywatnej w kierunku Walimia, Wałbrzycha lub Zagórza Śląskiego i Świdnicy.
Zobacz profil autora
Slaworow
Administrator



Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 3208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław - Oder Vorstadt

PostWysłany: Nie 19:02, 09 Lis 2008 Powrót do góry

(Poniższy opis pochodzi ze strony [link widoczny dla zalogowanych])


Czarny szlak martyrologii w Górach Sowich


Szlak bierze swój początek na stacji kolejowej w Jugowicach, tej samej, na której wyładowywano transporty więźniów pędzonych do pracy w górach. Idziemy drogą w kierunku Wałbrzycha i przed rzeką Bystrzycą skręcamy w lewo.

Jesteśmy na drodze, którą podczas wojny gruntownie przebudowywano. Więźniowie układali kostkę, budowali przepusty i studzienki, by droga była zdolna do przyjmowania ciężkich transportów. Mijamy wiadukt nad drogą (wiadukt ten przygotowany był do wysadzenia, o czym świadczą otwory po ładunkach tuż przy filarach) i po około 200 m, po lewej stro­nie zaczyna się długi na blisko 100 m i wysoki na 5 m w części centralnej mur oporowy.

Mur wykonany został w czasie wojny. Po drugiej stro­nie drogi płynie strumień Jaworzynka, przy regulacji którego pracowali więźniowie. Również po lewej, ale nieco wyżej, na zboczach Jedlińskiej Kopy zauważyć można linie nasypów kolejki wąskotorowej biegnącej z Olszyńca na Włodarz kilkoma zakosami. Po minięciu muru, przez około 1,5 km idziemy przez typową, polską wieś, z walącymi się zagrodami, dziurawymi płotami i ogólnym nieporządkiem.

Po około 20 min. marszu dochodzimy do drugiego muru oporowego długiego na około 150 m. Jest w nim ciekawie rozwiązany technicznie podjazd do stojącego wyżej domu. On także powstał w czasie wojny. Jeszcze kilka kroków i po naszej prawej stronie, za rzeką pojawiają się ruiny dwóch baraków obsługi technicznej o wymiarach 46 x 16 m.

Baraki te posiadające m.in. ogrzewanie, wykafelkowane kuchnie i łaźnie oraz wszelkie inne wygody zostały zdewastowane przez miejscową ludność do tego stopnia, że trzeba było je wyburzyć, gdyż groziły zawaleniem. Niedaleko od baraków stoi betonowy fundament wartowni. Mijamy most na Jaworzynce i po kilku minutach, tym razem po lewej, znowu widzimy ruiny baraków, jeden o wymiarach takich jak dwa poprzednie, drugi ma 42 x 12 m.

Za ni­mi znajduje się nie­wielki staw - to uję­cie wody dla budo­wy. Idziemy ciągle pod górę, po prawej widać ruiny Kasyna SS, po lewej dwóch kolejnych baraków i po prawej znowu dwóch baraków. Jesteśmy w centrum kompleksu Jugowice. Dochodzimy do miejsca gdzie szlak skręca w lewo przez kamienny mostek w polną drogę. Od razu przed naszymi oczami wyrasta hałda kamienia z podziemi. Powyżej znajdują się wloty sztolni nr 1,2 i 3. Obok hałdy stoi fundament po kompresorze. Idziemy dalej mijając po kolei wloty pozostałych sztolni, ruiny baraku i dwie niewielkie hałdy. Przystańmy przed wlotem sztolni nr 7.

W roku 1993 potrzeba było dwóch dni pracy koparki by dostać się do środka. Ciągle idziemy kamienną drogą, skręcamy w prawo i mamy około 100 m ostrzejszego podejścia. Wychodzimy na szutrową drogę. Przed nami, w lesie stoją ruiny sześciu baraków obsługi technicznej kompleksu Włodarz, bowiem jesteśmy już na terenie tego kompleksu. Baraki te także zostały totalnie zdewastowane.

Przy tej samej drodze, jakieś 100 m dalej znajdują się ruiny największego obozu koncentracyjnego Gór Sowich, nazwanego Wolfsberg. Był wielki. Mówi się o blisko 200 barakach i kilku tysiącach więźniów. Obóz ten pochłonął także największą ilość ofiar. Idąc drogą przez około 500 m mijamy resztki zabudowań obozu, dalej posuwamy się w kierunku Walimia. Około 1 km za obozem zaczynamy ostre podejście pod górę, za którą leży Walim.

Na górze tej od strony Walimia mijamy cmentarz i schodzimy do miejscowości. Szlak wiedzie nas przez miasteczko główną drogą i mimo że jest to szlak martyrologii nie przechodzi przez położony nieco na uboczu, przy żółtym szlaku, cmentarz ofiar zbrodni hitlerowskich. Leżą na nim tysiące więźniów zamęczonych w fabrykach zbrojeniowych Walimia oraz przy budowie w górach. Mijamy zatem Walim 1około 200 m za miasteczkiem szlak skręca w prawo w dolinę rzeki Walimki prowadząc nas do podziemi kompleksu Rzeczka.

Zanim staniemy przed wlotami sztolni widzimy po drodze ruiny tartaku, filary mostu, hałdę kamienia z podziemi i resztki ceglanych baraków obsługi. Przed wlotem tuneli posta­ wiono mały, kamienny obelisk ku czci więźniów, którzy oddali życie przy drążeniu tuneli. Obecnie podziemia są udostępnione dla turystów natomiast na platformie przed tunelami odtworzony został plac budowy. Przywieziono m.in. ze składów w lesie skamieniałe worki cementu i wielkie żelbetowe stropice, udało sie odnaleźć kilka wagoników kolejki wąskotorowej, które ustawiono na kilkunastometrowym odcinku torowiska.

Idziemy w kierunku Rzeczki, wychodzimy z powrotem na drogę asfaltową. Po lewej, na wzniesieniu stoi ogrodzony drutem kolczastym budynek. To zabudowania centrali telekomunikacyjnej wzniesionej przez Niemców w czasie wojny. Była to najnowocześniejsza centrala w Niemczech, co chyba najlepiej świadczy ważności sowiogórskiej budowy. Około 500 m poruszamy się asfaltówką w końcu skręcamy w prawo.

Szlak prowadzi nas głęboką, stromą doliną potoku bez nazwy i po około 15 minutach wychodzimy na porośnięty trawą płaskowyż. Szlak biegnie polną drogą wśród rzadko rozrzuconych zabudowań kolonii o nazwie Rzeczka Górna lub Grządki. Obie nazwy są poprawne.

Po około 25 min. dochodzimy do węzła szlaków turystycznych, które przecinają całe Góry Sowie. Obok jest niewielki stawek, zbiornik wody dla kompleksu Osówka, na terenie którego jesteśmy. Szlak prowadzi przez ruiny dawnych gospodarstw i baraków obsługi. Po około 300 m skręca w lewo i nieco schodzi w dół.

Po chwili droga wyrównuje się, nic w tym dziwnego, bowiem idziemy po nasypie kolejki wąskotorowej, której gęsta sieć oplatała teren budowy. W pewnym momencie zauważymy po lewej stronie żelbetowe, trapezowe w przekroju zbiorniki na kruszywo i piasek. Natomiast po prawej uważne oko dostrzeże doskonale zamaskowany, potężny bunkier. To Kasyno. Obok niego widać betonowy fundament stacji kolejki oraz wejście do podziemnego tunelu - przejścia pod zbiornikami.

Minęliśmy już Kasyno, idziemy dalej, po obu stronach drogi (torowiska) mijając wielkie sterty cegieł i ceramki budowlanej. Wśród drzew jest mogiła. Tu leży jeden z tych, którzy za wielką przygo­dę z podziemiami zapłacili życiem. Zabłądził w pod­ziemiach i kiedy w końcu udało mu się wyjść na powierzchnię nie starczyło już sił aby dotrzeć do wioski. Działo się to w mroźną noc w roku 1993. Zamarzł.

Szlak skręca w lewo, w dół. Po chwili docieramy do wielkiego betonowego monolitu. Jesteśmy na Siłowni. Uważajmy by nie wpaść do któregoś z otworów. Wiele z nich jest zarośniętych, sterczą pręty zbroje­niowe i stoi woda. Z Siłowni schodzimy w dół, tuż obok nasypu, po którym poruszała się platforma wycią­gowa. Jesteśmy już na dole. Obok drogi wi­dzimy podstawy owej platformy (cztery słupy).

Skręcając ze szlaku w lewo, po około 200 m docieramy do udostępnionych dla zwiedzających podziemi Osówki. Koniecznie trzeba je zobaczyć. Wracamy drogą w dół. Mijamy podmokłą dolinę potoku Kłobia, w której znajdowała się część obozu Saiiferwasser. Dużo ciekawszy widok mamy jednak po prawej. Wlot sztolni nr 3 systemu Osówka. Wejście to uprzednio zawalone, zostało rozkopane w lecie 1992 roku przez SGP KRET.

Idziemy drogą, szeroką, brukowaną, co kilkadziesiąt metrów mijamy studzienki odwadniające. Droga jest doskonale zdrenowana. Po około ł km wychodzimy z lasu na trawiaste zbocze, którym droga biegnie do Kole. Szlak wychodzi na asfaltową drogę, którą idziemy do wsi. Z lewej widzimy budynek fabryczny, w którym mieścił się obóz i szpital Dornhau. Dalej przechodzimy obok głębokich wykopów częściowo zalanych wodą. W tym miejscu budowano podziemny dworzec dla pociągów specjalnych, które miały przybywać w ten rejon.

Za wykopami trzeba skręcić w prawo i po krótkim podejściu jesteśmy na kolejnym cmentarzu, na którym spoczywają zamęczeni przez faszystów więźniowie. Ku ich czci wzniesiono pomnik. Po wyjściu z cmentarza szlak idzie w kierunku Głuszycy Górnej, gdzie też się udajemy. W miasteczku tym obok wiaduktu kolejowego stoją obecnie opuszczone zabudowania fabryczne. W nich to w czasie wojny mieścił się obóz nr 4 dla robotników przymusowych. Od wiaduktu jest około 300 m do stacji PKP, w którym to miejscu czarny szlak martyrologii ma swój koniec. Przeszliśmy cały szlak, który ma długość około 18 km i jest chyba najciekawszym szlakiem prowa­dzącym przez Góry Sowie.



Opracowano na podstawie książki "Podziemny Świat Gór Sowich" Pana Mariusza Aniszewskiego.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)