Autor Wiadomość
valarhael
PostWysłany: Czw 14:58, 04 Paź 2012   Temat postu:

Pawel.Rodziewicz napisał:
valarhael

masz swietna taktyke, najpierw wypisujesz sensacyjne stwierdzenia a pozniej
jak odpisuje na Twoj post to kasujesz wszystko. Jest to przypadlosc na forum,
ze rozmowa na argumenty konczy sie wlasnie tak.

Twoje zachowanie ze zmienianiem swoich postow jest ...dziecinne.
Ja sie nie wstydze tego co pisze i nawet firmuje to imieniem i nazwiskiem.

Powodzenia valarhael Wink


Przeczytałem wszystkie twoje 33 posty, i w żadnym nie ma konstruktywnej, wnoszącej coś nowego treści. Każdy w zasadzie dotyczy krytykowania kogoś, oskarżania i czepiania się. Jak ja lubię tych którzy są bohaterami za klawiaturą bo w realu nie mogą niczego osiągnąć.
Powodzenia Rodziewicz:-)
Pawel.Rodziewicz
PostWysłany: Wto 16:26, 14 Sie 2012   Temat postu:

valarhael

masz swietna taktyke, najpierw wypisujesz sensacyjne stwierdzenia a pozniej
jak odpisuje na Twoj post to kasujesz wszystko. Jest to przypadlosc na forum,
ze rozmowa na argumenty konczy sie wlasnie tak.

Twoje zachowanie ze zmienianiem swoich postow jest ...dziecinne.
Ja sie nie wstydze tego co pisze i nawet firmuje to imieniem i nazwiskiem.

Powodzenia valarhael ;-)
BSWolf
PostWysłany: Wto 21:49, 31 Lip 2012   Temat postu:

Prawo autora do rozporządzania swoimi dziełami święta rzecz. Trzeba podawać źródła, tak jak tu kolega powyżej pisze. Wszyscy na tym tylko mogą skorzystać.
Pawel.Rodziewicz
PostWysłany: Wto 20:04, 31 Lip 2012   Temat postu:

Chcac byc wiarygodnym nalezy podac zrodla z jakich sie korzysta.
Kazda dobra ksiazka czy artykul ma bibiliografie. Jest cos takiego
jak rzetelnosc i warsztat pracy.

Jak robisz inaczej to Twoja sprawa ale moze Cie kiedys spotkac przykra niespodzianka.

Nie zgadzam sie z tym, ze te stare rysunki sa w wielu ksiazkach, tak jak to napisales.
Jesli tak jest, to wymien prosze chocby 3 takie ksiazki.

Co do praw autorskich do tych starych rysunkow, to majac w reku oryginal
tej publikacji mozesz robic ich kopie. A masz oryginal?

Ten srodkowy rysunek z planem i nazwami robiles sam czy skopiowales
z jakiejs ksiazki? (pewnie tej o kolei na D. Sl.?)
Jesli nie jestes autorem tego rysunku to go ukradles wklejajac go tutaj.

Zanim wylejesz na mnie wiadro pomyj to zastanow sie, ze inni tez to
przeczytaja i ocenia na wlasny sposob Twoja osobe.
valarhael
PostWysłany: Wto 9:54, 31 Lip 2012   Temat postu:

I tyle.
Pawel.Rodziewicz
PostWysłany: Pon 21:49, 30 Lip 2012   Temat postu:

valarhael

opisalem to w artykule w Odkrywcy (2010?), ktory notabene jest w tym watku krytykowany. Rysunki sa tez od dawna na naszej stronie dth.org.pl.
Rysunki te zamieszczono tez w wydanej niedawno ksiazce o kolei na DS (bez podawania zrodel!!! i o slabej jakosci - autorzy korzystali z pdf zamiast zrobic skan z czasopisma - nie chcialo sie jechac do archiwum). Mozna tez kupic ten album o tunelu (~200euro).
valarhael
PostWysłany: Śro 10:25, 20 Cze 2012   Temat postu:

To nie będzie w ogóle.
Pawel.Rodziewicz
PostWysłany: Sob 11:13, 17 Mar 2012   Temat postu:

archiwa we Freiburgu, Berlinie i innych miejscach sa otwarte dla Polakow!
Nikt niczego nie chowa ale tez i nie ma szyldu w BAMA - "witajcie Polacy, tu teczki z Riese a tu skarby z Lubiaza " ;-)

Z tego co wiem, to 80% autorow polskich ksiazek o Riese nigdy nie bylo w archiwum poza Polska, stad pewnie tez wynika jakosc ich dziel ksiazkowych.

Jesli juz kiedys spotkalem jakiegos Polaka to byli to Slazacy szukajacy swoich niemieckim korzeni, w wiadomym celu zmiany obywatelstwa...
Zenon Kowalski
PostWysłany: Czw 22:43, 26 Sty 2012   Temat postu:

BSWolf napisał:
Z calym szacunkiem, ale jak pan osobiscie nie byl to po co pan mowi. Zna pan kogos kto poszukiwal osobiscie danych o riese chociazby w BAMA ? .

Nie byłem, nie znam nikogo kto osobiście szukał takich planów, nie mam zamiaru tworzyć nowych mitów, bo tych starych już za wiele.
Ale czy nikt w BAMA nie szukał, (pomimo ze jest dostepne), tylko chodził po obiektach wymyślał cuda i pisał artykóły i książki?? Czy Niemcy wszelkie plany znajdujące się w dyrekcji w Jedlinie spalili lub zakopali? Czy nie było oryginałów lub kopii gdzieś indziej?
A najlepszym dowodem na jednak potwierdzoną niedostepność pewnych materiałów archiwalnych II wojny jest sprawa Krzystkowic, nie taka znowu tajemnicza, bo to przecież była fabryka materiałów wybuchowych i tyle. Kiedy dziennikarka niemiecka chciała dotrzeć do pewnych materiałów dokumentalnych, zdołała fortelem uzyskać informację że są w zasobach niemieckich, to na tym się skończyło, po długim czasie "kołowania" nią od archiwum do archiwum w końcu odmówiono jej z jakiegoś tam "ważnego" powodu, to nie mit, była nawet audycja telewizyjna i na tym sie skończyło. Co innego np. te teczki osobowe itp - myślę że w tej kwestii to alianci przypilnowali w ramach likwidacji nazizmu odpowiednie procedury. Jest jeszcze kwestia zabrania pewnych zasobów archiwalnych przez aliantów, co do ruskich nie ma sensu dyskutować, ale czy anglicy lub amerykanie wszystko zwrócili bądź ujawnili co maja? Tego nie wiem.
Na koniec mam takie pytanie - jest raczej bezsprzecznie wiadomo że w Breslau zgromadzono w bankach łącznie kilka ton złota, którego nikt do dzisiaj nie znalazł, nawet nie wiadomo czy zostało ukryte we Wrocławiu, czy je zdążono wywieźć (to ponoć mniej prawdopodobne). Czy w tak ważkich sprawach bankowych solidni niemieccy urzędnicy nie zostawiali żadnych dokumentów? A może prędzej Niemcy nie chcą po prostu ujawnić miejsca ukrycia, bo zgodnie z prawem zostało by w Polsce? W każdym razie nic nie wiadomo, jedynym innym bardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem jest ewentualna możliwość "zabezpieczenia" tego skarbu przez NKWD.
Ale jak to na forach bywa, posty odbiegły już od tematu, którym jest tu tajemniczy Ruediger, potrzebna zatem kwerenda po archiwach Wehrmachtu, cierpliwości i wytrwałości, tam wszystko znajdzie się Smile
BSWolf
PostWysłany: Czw 12:32, 26 Sty 2012   Temat postu:

Z calym szacunkiem, ale jak pan osobiscie nie byl to po co pan mowi. Zna pan kogos kto poszukiwal osobiscie danych o riese chociazby w BAMA ? No wlasnie, chyba nie, prawda ? Kazdy o tym duzo opowiada jakie to tajne, a we Freiburgu to juz malo kto byl. A zreszta - kwerenda archiwalna wcale nie polega na tym ze sie wpada do czytelni, mowi sie "plany riese poprosze" i daja - to trzeba tygodniami siedziec, zeby cokolwiek znalezc. Jakby niemcy nie chcieli pokazywac dokumentow to by nie pokazywali naprzyklad bedacych w u nich w posiadaniu personalnych teczek funkcjonariuszy SS. Nie musieliby udostepniac badaczom planow umocnien - no bo jaki interes mieli w pokazywaniu polskim badaczom archiwaliow m.in dotyczacych FFOWB ?
Z calym szacunkiem, ale naiwnym to trzeba byc, zeby powtarzac rozne opinie, a samemu nie sprawdzic jaka to tak na prawde jest.

Tak samo bylo z wroclawskimi sprawami.
Zenon Kowalski
PostWysłany: Czw 0:05, 26 Sty 2012   Temat postu:

BSWolf napisał:
I jeszcze jesli mozna, podziele sie taka swoja refleksja - jako Rudiger sie szuka jakiegos podziemnego pomieszczenia, typu schronowego, lub czegos w tym stylu. A moze to bylo po prostu pare barakow ze sprzetem, plus cos dla obslugi ustawione w szczerym polu ? Lub wlasnie caly ten obiekt miescil sie na Wielkiej Sowie w wiezy, o ktorej pisal wczesniej pan Kowalski ?

Dokładnie tak mogło być, zwłaszcza z łaczem radioliniowym zorganizowanym zapewne "na szybko" pod koniec 1944, ale też myślę że łączyło się ono z bardziej "stabilną" siecią łączności całego Riese, bo to z kolei miało na pewno szybki dostęp do Berlina.
Do liverpl - ten cytat osoby którą poznałem kilka lat temu ( Ziemowit SP6GB, a ja też jestem w tym hobby) w zasadzie potwierdza to co pisałem, ale niestety w sporej części mija się z prawdą, albo przekazuje pewne mity krążące w tamtych latach w tym środowisku. W każdym razie być może (z duzym prawdopodobieństwem) istniało faktycznie łacze mikrofalowe do Śniezki, ale nie z budynku szkoły budowlanej na Prusa (teraz Politechnika) a jak to jest w tekście z budynku Poczty Głównej. Mikrofale umownie rzecz biorąc zaczynają sie od ca 1 GHz, tj długość fali 30 cm i antena paraboliczna jest już możliwa, aczkolwiek by miała jakiś wiekszy zysk i kierunkowość, to powinna mic srednice z 10 długości fali, co czyni ja niezbyt praktyczną. w ukryciu. Na niższych cęstotliwościach najlepiej zdaja egzamin anteny Yagi, nawet własnie spora część radarów pracujących poczatkowo poniżej GHz korzystała z takich własnie anten. Swego czasu rozmawiałem z osobami ktre w 1945 roku niemal jako pierwsze znalazły sie w budynku przy Prusa i nie było w nim juz żadnych urzadzeń łaczności, na pewno zostały skrzętnie zdemontowane przez NKWD, które miało specjalne oddziały do pozyskiwania cennych urzadzeń, dokumentów i dzieł sztuki. Zdjęcia z linków pana Ziemowita są z dachu, a nie tarasu budynku przy Prusa.

Jeszcze kilka słów o "dostępności" archiwów niemieckich.
Trzeba być głeboko naiwnym, by wierzyć, że wszystko co jest w tych archiwach można dostać, że wszystkie spisy sa dostepne. Jeśli tak to bardzo proszę o informację np. co to było Riese? Niemiecka skrupulatność przetrwała do końca wojny, w znakomitej większości te wszelkie źródłowe dokumenty i plany zostały dobrze ukryte, a później w miarę możliwości przez tajne słuzby spowrotem zgromadzone w tajnych archiwach do których dostępu nie ma nikt, nawet bieżąco rzadzący. Takie archiwa ma każdy kraj, oczywiście są także w Polsce. Ja nigdy nie robiłem żadnych przeszukań archiwalnych, natomiast problem dostępu / niedostępu jest mi znany doskonale z pracy zawodowej kogoś w rodzinie, który mi o tych sprawach dużo opowiadał.
BSWolf
PostWysłany: Śro 13:12, 25 Sty 2012   Temat postu:

Niehoff sie nie musial wcale z ruskimi niczym dzielic, poniewaz, jakims sposobem wiekszosci dokumentacji Festung Breslau we Wroclawiu ani w Polsce w ogole nie ma. Ani 'pierwszego' FB, ani zadnych wlasciwie dokumentow z czasow oblezenia. Krasnoludki tego nie zabraly - wiec z pewnoscia trzyma na tym lape rusek, wiec mogli sobie sami wszystko przeczytac w zrodle, a nie pytac faceta ktory Wroclaw znal tylko przejazdem.
Troche mi zapachnialo teoria spisku - ze tak powiem. Pan probowal robic kwerendy archiwalne za granica ? Archiwum we Freiburgu w zasadzie wszystkie zbiory udostepnia (Bundes Archiv - Militar Archiv), berlinskie archiwa tez stoja otworem, naprzyklad takie zbiory jak zgromadzone w GStAPK. Odpisy wiekszosci dokumentow sztabu generalnego sa w Monachium w zbiorach BayHStA (ktorystam wydzial, bodajze VII tegoz archiwum). Jedyny problem to ruskie archiwa - na pewno natomiast nie niemieckie. No moze koszta reprodukcji sa pewnym problemem. Pytam bo wiekszosc 'eksploratorow' narzeka ze tajne i niedostepne -a samo archiwum obozu w Gross Rosen, moze z pieciu badalo... Co innego ze czasem akta sie nie zachowuja - ale to nie ma nic wspolnego - na ogol -przynajmniej, z checia ukrycia czegokolwiek, czy trzymaniem papierow o infrastrukturze lacznosci trzeciej rzeszy pod lada dla wtajemniczonych.
Zechcial pan podzielic sie z uczestnikami forum refleksja ze Niehoff nie byl generalem lacznosci a piechoty - slusznie, z tego tez powodu urzadzenia lacznosci interesowac go musialy raczej wylacznie marginalnie, przede wszystkim w tej kwestii by utrzymac ich dzialanie.
BTW Prosze wierzyc - rozni wysoko postawieni oficjele robia nieraz, grubo wieksze pomylki niz pomylenie Sniezki z Wielka Sowa.

I jeszcze jesli mozna, podziele sie taka swoja refleksja - jako Rudiger sie szuka jakiegos podziemnego pomieszczenia, typu schronowego, lub czegos w tym stylu. A moze to bylo po prostu pare barakow ze sprzetem, plus cos dla obslugi ustawione w szczerym polu ? Lub wlasnie caly ten obiekt miescil sie na Wielkiej Sowie w wiezy, o ktorej pisal wczesniej pan Kowalski ?
liverpl
PostWysłany: Śro 12:48, 25 Sty 2012   Temat postu:

Jak wynika z wspomnień Ziemowita SP6GB była antena paraboliczna :

http://picasaweb.google.com/Ebekus/SP6GBZiemowitBogatkowskiHistoriaKrotkofalarstwaPisanaZdjeciami#5407034715168646562

http://picasaweb.google.com/Ebekus/SP6GBZiemowitBogatkowskiHistoriaKrotkofalarstwaPisanaZdjeciami#5408381103040326466

http://picasaweb.google.com/Ebekus/SP6GBZiemowitBogatkowskiHistoriaKrotkofalarstwaPisanaZdjeciami#5407039081468139730

i jeszcze tekst ze strony
http://www.cdvandt.org/elster_dmg_2t.htm

Reflection

For some time, this type of equipment had been employed in the "Festung Breslau", during the final months of the war, in 1945 (besieged city of Breslau; since summer 1945 Poland, is called now Wroclaw). Elster apparatus was the only secret communication gear between those inside Breslau and the German military services outside.

The Russians concluded, after due investigations, that there must exist communication between the in- and outside German services. Russian interception services could not, however, find German wireless traffic. They suggested, that the only logic explanation was, an existing hidden telephone line connection. They decided to dig a deep trench around the city of Breslau, as to disrupt any cable connection. What they didn’t were aware of was, that the Germans used an, Ultra High Frequency, Elster DMG2T set, placed on the roof of the main Post Office building. The German station on the other end of the line was erected in the mountains, about 125 km away from Breslau (territory then still held by the German armed forces).



Using my holidays always with reading comprehensive historical studies, in July 2011 I discovered a new historical interaction. The above few lines notice the use of a secret communication link between the encircled and the German forces at about 125 km distance from Breslau. In the book: Joseph Goebbels Tagebücher 1945 Die letzten Aufzeichnungen; for 30 March 1945 (Hoffmann & Campe Verlages, Hamburg (1977?)



On page 384: .... Das kommt mir auch wieder zum Bewusstsein, als ich abends plötzlich einen telefonischen Anruf aus Breslau bekomme. Es ist Hanke gelungen, sich auf einem Wege, den er mir nicht näher schildern kann, eine Telefonleitung nach Berlin zu besorgen. Er äussert sich in diesem Gespräch ... .

Please notice that Goebbels' diaries always describe what happened the day previously. Hence, Karl Hanke's (the so-called Gauleiter of Breslau and who represented the highest authority in Breslau) telephone call must have been held on 29 March 1945! What is impressive, is that, although, the Reich was deteriorating and falling into pieces, that it seemingly was still possible to switch a telephone connection with Goebbels in Berlin! It is, from what we know now, understandable that Hanke did not explaine how this telephone link was commenced; as it otherwise might have lifted the secrecy about this wireless link (at about 500 MHz).

Pozdrawiam
Zenon Kowalski
PostWysłany: Śro 12:17, 25 Sty 2012   Temat postu:

BSWolf napisał:
Z tym Niehoffem to bym nie byl jednak taki pewien - pan general zechcial sie podzielic swoimi wspomnieniami - tak wspomnieniami, a nie zbiorem dokumentow zrodlowych! grubo po zakonczeniu dzialan wojennych, po kilkuletnim pobycie w niewoli radzieckiej, nadto pisal wspomnienia w RFN bez dostepu do materialow zrodlowych w ogole (chyba ze podstawowe mapy Wroclawia, z ktorych korzystali wspolnie z Ahlfenem dla zilustrowania swojej ksiazki). Wiele rzeczy zdazylo panom generalom, ze tak powiem uleciec z pamieci, a inne sa przedstawione inaczej niz to mialo miejsce w rzeczywistosci. Poza tym trzeba pamietac ze ani Niehoff, ani von Ahlfen nie byli z pochodzenia Slazakami.

Zgadzam się z tym, ale może dodałbym, że w tych wspomnieniach było tylko to, co było nieformalnie "dozwolone", przecież Niemcy nie chcą do dziś ujawnić tak wielu znanych im, a nam nie faktów i okoliczności, te znajdujące opis w zamkniętych archiwach może kiedyś zostana ujawnione (ale też nie wszystkie), natomiast te zapisane tylko w pamięci bezpośrednich uczestników pewnie nigdy, bo praktycznie wszyscy już zmarli.
Niehoff, chyba generał piechoty (ale na pewno nie łączności) na pewno nie znał szczegółów technicznych, to nie jego szczebel, ale z pewnością wiedział i pamiętał o kierunku tej tak szcególnej na owe czasy łączności, nie mógł pomylic Wielkiej Sowy ze Śnieżką, albo też łączność była w obu tych kierunkach. Niehoff wszystko co wiedział musiał wyśpiwać ruskim, inaczej już by nie wrócił z niewoli, jak część innych nie chcących podzielić się swoją wiedzą.
BSWolf
PostWysłany: Śro 11:32, 25 Sty 2012   Temat postu:

Z tym Niehoffem to bym nie byl jednak taki pewien - pan general zechcial sie podzielic swoimi wspomnieniami - tak wspomnieniami, a nie zbiorem dokumentow zrodlowych! grubo po zakonczeniu dzialan wojennych, po kilkuletnim pobycie w niewoli radzieckiej, nadto pisal wspomnienia w RFN bez dostepu do materialow zrodlowych w ogole (chyba ze podstawowe mapy Wroclawia, z ktorych korzystali wspolnie z Ahlfenem dla zilustrowania swojej ksiazki). Wiele rzeczy zdazylo panom generalom, ze tak powiem uleciec z pamieci, a inne sa przedstawione inaczej niz to mialo miejsce w rzeczywistosci. Poza tym trzeba pamietac ze ani Niehoff, ani von Ahlfen nie byli z pochodzenia Slazakami.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group