Autor Wiadomość
aktywator
PostWysłany: Nie 12:21, 16 Lis 2014   Temat postu:

Podczas pobytu w Leningradzie zwiedziliśmy pałac Katarzyny II w Carskim Siole, gdzie mieściła się niegdyś słynna Bursztynowa Komnata. Usłyszeliśmy tam dziwną i zastanawiającą historię. Komnaty tej wszyscy szukają po całym świecie, wydano już na ten cel ogromne sumy, stracono mnóstwo czasu, było wiele dyskusji, audycji radiowych i telewizyjnych, pojawiały się coraz to nowe wersje wydarzeń. A Bursztynowej Komnaty wciąż nie ma. Kończyliśmy właśnie naukę na kursie. Po raz pierwszy po wojnie otwarto dla zwiedzających pałac Katarzyny i Liceum w Carskim Siole. Odbudowa i rekonstrukcja pałacu dopiero się zaczęła i - jak ogłoszono w radiu - potrzebne były na ten cel pieniądze. Dlatego dyrekcja pałacu postanowiła udostępnić dla wycieczek odrestaurowane pomieszczenia w prawym skrzydle pałacu i budynek Liceum. W pewną czerwcową niedzielę 1954 roku wybraliśmy się ze starym przyjacielem z okrętu „L-5” - który razem ze mną uczył się w grupie oficerów Floty Czarnomorskiej - wraz z rodzinami do Puszkina, jak wówczas nazywało się Carskie Sioło. Poprzednim razem byłem tam w 1948 roku, jako kursant. Pałac był wówczas zamknięty, o jego odbudowie mało kto mówił.
Pospacerowaliśmy po parku, obejrzeliśmy piękne stawy, obejrzeliśmy słynny posąg „Dziewczyny z dzbanem”, rzeźby w Kameronowej Galerii, i wreszcie, wraz z niewielką grupą zwiedzających, poszliśmy obejrzeć pałac i Liceum. Nasza przewodniczka, młoda sympatyczna dziewczyna, poprowadziła nas głównym wejściem do pałacu. Rozpoczęła opowieść o wojennych losach pałacu. Paradne schody i główna klatka schodowa były jeszcze w rusztowaniach, trwał remont. Przewodniczka opowiada, że jesienią 1941 roku niemiecka bomba trafiła prosto w klatkę schodową, rozbiła dach, sufit i wybuchła na paradnych schodach. Teraz są one restaurowane. Idziemy na pierwsze piętro, na prawo amfiladą odrestaurowanych komnat. W niektórych stoją rzeźby, wiszą obrazy, w gablotach możemy obejrzeć różne eksponaty. Dochodzimy do sali, gdzie była Bursztynowa Komnata. Sali pilnuje starsza kobieta. W lewym rogu pomieszczenia, naprzeciwko okna, stoi kilka dużych paneli ściennych z bursztynu (nie pamiętam już, co na nich było wyrzeźbione), dookoła stoją oparte o ściany fragmenty obrazów (dość duże kawałki bursztynu), w oszklonych gablotach leżą wyrzeźbione w bursztynie różne figurki zwierząt, ptaków, aniołków i inne przedmioty.
Przewodniczka zaczęła opowiadać historię komnaty. Kończąc swe opowiadanie, podkreśliła niezwykłe barbarzyństwo Niemców, którzy w 1941 roku zajęli Carskie Sioło i ograbili pałac, a wycofując się, podpalili go. Zniszczyli również Bursztynową Komnatę. „Wszystko, co z niej zostało, co udało się odnaleźć i zgromadzić po odejściu Niemców, widzicie państwo w tej sali” - powiedziała na zakończenie. Obejrzeliśmy eksponaty, pokiwaliśmy głowami, wspólnie pożałowaliśmy utraconego skarbu. Przewodniczka poprowadziła całą grupę dalej.
Już wówczas krążyły opowieści i słuchy, że Niemcy wywieźli Bursztynową Komnatę. Oboje z żoną uważaliśmy, że przewodniczka nie powiedziała nam całej prawdy. Wróciliśmy do komnaty, gdzie uprzejmie zagadnąłem starszą strażniczkę: „Jak udało się odnaleźć i zgromadzić te wszystkie eksponaty? Przecież dość dużo fragmentów Bursztynowej Komnaty ocalało. Czy to możliwe, że Niemcy nie wywieźli wszystkiego, co było w komnacie?”. Strażniczka zaczęła swą opowieść od słów: „Jeśli Państwo się nie spieszycie, to posłuchajcie. Przeżyłam tu okupację, przed wojną też byłam strażniczką w muzeum. Gdy front zbliżał się do Carskiego Sioła, otrzymaliśmy rozkaz wyniesienia z pałacu i zakopania w parku co cenniejszych eksponatów. Pomagałam przy zakopywaniu rzeźb z Kameronowych schodów. Potem układaliśmy eksponaty w długich drewnianych skrzyniach. Pomagali nam czerwonoarmiści. Później ewakuowaliśmy się z pałacu, a żołnierze zostali, czekając na Niemców. Walki toczyły się w okolicach miasta. Niemcy wkroczyli drugiego lub trzeciego dnia po ustąpieniu naszych. W tym czasie do pałacu i Liceum przychodziły setki, jeśli nie tysiące, okolicznych mieszkańców. Przychodzili też chłopi z pobliskich wsi. Wynosili z pałacu wszystko, co tylko zdołali unieść. Możecie to nazwać, jak chcecie: barbarzyństwem, wandalizmem, grabieżą. Po prostu miejscowi grabili wszystko, co zostało w pałacu”.
„Gdy będziecie zwiedzać pomieszczenia Liceum - ciągnęła dalej strażniczka - zobaczycie walające się wszędzie resztki drewnianych kolumn z pozłacanymi kapitelami. Leżą w sali, gdzie Puszkin deklamował Dzierżawinowi swoje Wspomnienia z Carskiego Sioła. Kolumny stały w tej komnacie. Gdy ludzie grabili pałac, porąbali je na kawałki i wynosili - skusiły ich złocenia na kapitelach i ozdobach. Złoto można zdrapać... Wtedy rozgrabiono też Bursztynową Komnatę. Tutaj widzicie wszystko, co ocalało. A zachowało tylko się dzięki niemieckiemu komendantowi. Następnego dnia po wkroczeniu Niemców wydał rozkaz, aby mieszkańcy w ciągu trzech dni zwrócili do muzeum cały rozgrabiony majątek. Kto nie wykona rozkazu, ma być rozstrzelany. Tak właśnie ocalały fragmenty Bursztynowej Komnaty. Zapytacie, co stało się z resztą? Odpowiedź jest bardzo prosta: bursztyn doskonale się pali, nie pozostawiając śladów. Miejscowi wiedzą o tym i żeby nie było śladów - a Niemcy za przestępstwo nie głaskali po głowie, można było trafić na szubienicę albo przed pluton egzekucyjny - spalili bursztyn w piecach, a czego nie dało się spalić, wyrzucili w okolicznych wąwozach”.
Taką historię opowiedziała nam starsza strażniczka. Podziękowaliśmy i poszliśmy dalej, chcąc dogonić naszą grupę. W sali cerkiewnej Liceum rzeczywiście walały się kawałki kolumn, noszące wyraźne ślady siekiery -pamiętam jasnoniebieskie, porąbane na kawałki kapitele, kawałki mebli i ozdób. Wiedziałem oczywiście, że Niemcy wywieźli mnóstwo skarbów z naszych muzeów i pałaców. Ale wiedziałem też, że cały zagrabiony majątek z niemiecką pedanterią pakowali w skrzynie, uprzednio starannie numerując wszystkie eksponaty i układając je w kolejności, aby później można było je łatwo zmontować. Nie zostawiali też żadnych kawałków większych eksponatów. Można tu przytoczyć historie, zagrabienia i wywiezienia pomnika „Tysiąclecie Rusi”: jest to znakomity przykład niemieckiej systematyczności i skrupulatności przy wywożeniu zagrabionego mienia (notabene, dobrze się stało, że grabieżcy nie zdążyli rozebrać całego pomnika i we wzorowym porządku wywieźć go do Vaterlandu).
tw_kolejofil
PostWysłany: Nie 22:13, 11 Lis 2012   Temat postu:

Trudno mi jednoznacznie wypowiedzieć się o wiarygodności lub nie słów p. Figla, jeśli nie przedstawia dowodów. Nie wiem, jak z komnatą, ale na pewno w sprawie tunelu nie mówi kompletnych bredni - ślady w terenie wskazują, że odgałęzienie od linii kolejowej rzeczywiście istniało, nie wiem tylko czy prowadziło do tunelu. W innej wypowiedzi p. Figla pojawia się motyw pasieki, która pomimo braku pszczół miała odstraszać potencjalnych poszukiwaczy. Rzeczywiście taka pasieka istnieje, dokładnie w miejscu pozostałości drenażu torowiska. Szczegóły przedstawiam na swojej stronie internetowej, którą musicie niestety wygooglować po nicku, bo w 3 pierwszych postach nie mogę umieszczać adresów Confused
rudaslaska
PostWysłany: Czw 19:11, 04 Paź 2012   Temat postu:

Nie umiem sobie zdania wyrobić na ten temat. Pewnym jest że Komnata czy to w Królewcu czy jakiekolwiek innym miejscu, o ile nie była na ostanią chwile zabezpieczana to była dobrze schowana - schron czy jakieś lochy. Jeśli Rosjanie odnalezli by ją na terenie Królweca, a w końcu to ich ziemia, a Niemcy nie mogą sobie rościć żadnych praw - był to w końcu ich przodka podarunek, to nie kryli by się z tym. Kiedyś byłby to sukces propagandowy, a dziś duma i prestiż. No chyba że cichaczem wywieziona z terenów Polski w czaswch PRL-u, ale wcześnie juz by nia sie pochwalili.
Obecnie jeśli by się ją znalazło, to była by w stanie opłakanym. Kupe już lat minęło od wojny i np. w takim lochu sucho na pewno nie jest. Wilgoć dałaby znać o sobie. W końcu te bursztyny były przyklejane na panele drewniane, a drewno zapewnie spruchniało, choćby pomalowali to jakimś drewnochronem. Poza tym mogły zostać tez te skrzynie uszkodzone od innych czynników zewnętrzych - bombardowanie schronu czy pożar. I tu właśnie być może, ale nie koniecznie jest robiona owa rekonstrukcja w Carskim Siole... Gdybym widział to na własne oczy jak Tarantoga, być może nie miałbym tych wątpliwości.
Na terenie Polski powszechnie mówi się o Dolnym Śląsku. Osobiście w to wątpię. Jak naoczni Niemcy swierdzali - ponoć była zabezpieczana niedługo przed radziecka ofensywa. Jeśli był czas na konkretne zabezpieczenie - została ona w Królewcu. Tak samo wątpią w przewóz jej do Niemiec łodzią czy to podwodną czy statkiem szpitalem, pociągiem. Nie wspominając o dalszych trasach ciężarówkami. Czytałem gdzieś (niestety nie potrafię przytoczyć tytułu książki) że niektóre panele ścienne miały mieć 2 x 3 m. zapakować, zabezpieczyć i przede wszystkim wysłać to w bezpieczną podróż byłoby nie lada wyzwaniem logistycznym.
Pan Figiel jakby mógł przytoczyć jakieś fakty że ta Komnata w Carskim, to ta prawdziwa, to przytoczyłby. A tak to tylko zwykłe gdybanie, bo mu tak się wydaje, nie podparte żadnymi faktami...

Temat wogóle ciężki i ciekawy. Same domysły, nic pewnego.
Slaworow
PostWysłany: Czw 17:02, 13 Wrz 2012   Temat postu:

Można nabrać podejrzeń, że wracając do takich tematów pan Figiel może mieć więcej wspólnego z mitycznymi służbami, niż sam twierdzi. W końcu temat Złota Wrocławia ukrytego w górze w Piechowicach pojawił się niedługo potem, jak wyszła na jaw sprawa Szczeliny. Na dzień dzisiejszy można mieć podejrzenie graniczące z pewnością, że ów temat pociągu został panu Podsibirskiemu podrzucony przez... no właśnie. Może po to, żeby Szczelinę szabrować w spokoju, bo oczy wszystkich były zwrócone gdzie indziej.

Nie udała się prowokacja o dokumentach z Auschwitz to trzeba było przywalić sprawdzonymi środkami. Trzeba by mieć oczy i uszy szeroko otwarte, bo może właśnie w międzyczasie eksplorowana jest jakaś nowa "Szczelina".
Nabuchodenozor
PostWysłany: Czw 15:40, 13 Wrz 2012   Temat postu:

Jakakolwiek byłaby ocena merytoryczna hipotez Mirosława Figla niewątpliwie zauroczył sporą grupe mniej zoorientowanych odbiorców. Dlaczego? W ostatniej dekadzie wiekszość znanych wczesniej historii skarbowych była wielokrotnie weryfikowana i niestety wynik każdorazowo okazał sie negatywny. Nagle oto objawia się pan Figiel z nową nadzieją:
Bursztynowa Komnata? Prosze bardzo jest. Złoty pociąg? A jakże, co prawda pusty, ale wciąż stoi w wiadomym miejscu, Złoto Wrocławia? ha poczekajcie, ujawnię w komplecie z Podziemnym Wrocławiem, Szczelina? śliska sprawa, ale znam jej szczegóły, Riese? Hohoho to gigant, rozciągający się po całym D. Ślasku. Nie ma co sobie głowy łamać, bo już za chwileczke już za momencik. Wprowadza także jakże chwytliwy i popularny wątek wszechwładzy służb specjalnych, które juz nie tylko steruja gospodarka i polityką, ale od zamierzchłych czasów skarbami.

Nie przedłużając Pan Figiel i jemu podobni argumentuje, mówi i opowiada tylko i wyłącznie to co tak strasznie chcielibyśmy usłyszeć, głosi tezy pozwalające na powrót uwierzyc we wszystko to co powstało na kartach książek i artykułów prasowych ostatnich 20 lat. Czyni to w sposób uroczy, elokwentny i przekonujący. Pan Figiel to niewątpliwie również autentyczny medrzec, w dobrym tego słowa znaczeniu, znawca filozofii i myśliciel romansujący z modnym ostatnio nurtem alternatywnym. I w porządku. Lecz ma jedną istotną wadę. Nie rozumie historii regionu, który go tak interesuje, nie rozumie historii II wojny światowej, nie rozumie historii najnowszej. W tej sferze popełnia elementarne błędy merytoryczne, ignoruje fakty lub doktrynalnie je nagina. wszystko to już jednak było, tylko teraz zamiast w opakowaniu zastepczym otrzymujemy ten sam towar w ślicznym pudełeczku z czerwoną kokardką. I od razu lepiej smakuje, choć zawartość jest identyczna, albo i nawet gorsza bo wtórna. Ale i tak wielu ja kupi.
tom7
PostWysłany: Czw 12:48, 13 Wrz 2012   Temat postu: Re: Bursztynowa Komnata była tutaj !

viking200 napisał:
Ciekawe co sądzić po przeczytaniu tego artykułu ?

http://img59.imageshack.us/img59/7065/bursztynowakomnatabyatu.jpg



Cytat:
Zbigniew Rzońca: - Głośno było kiedyś o tak zwanym "złotym pociągu", który miał zostać ukryty w jednej z gór koło Piechowic. Co pan o tym myśli?
Mirosław Figiel: - Wiem, gdzie ten pociąg stoi.


Laughing Kolejny oszołom który wie gdzie całe pociągi są zakopane, ale oczywiście nic z tym nie robi chociaż sama relacja z odkrycia była by warta majątek dla prasy i telewizji.

Cytat:
Mirosław Figiel: - Nie tylko Niemcy wiedzą, wszyscy wiedzą, którzy dysponują odpowiednią techniką. W dobie szpiegostwa satelitarnego niewiele można ukryć. Dziś wykorzystuje się do znajdowania skrytek na przykład detektory niektórych pierwiastków śladowych, złota, platyny. Przy odpowiedniej rozdzielczości skanowania bardzo wiele można zobaczyć. Wystarczy obrócić jedynie kosmiczny, zawieszony na orbicie geostacjonarnej teleskop.


Laughing Co za bełkot. Facet za dużo naoglądał się szpiegowskich filmów i nie umie odróżnić rzeczywistości od filmowych fantazji.
Szkoda tylko że tacy jak on zawsze zanjdą słuchaczy.
Tarantoga
PostWysłany: Czw 12:44, 13 Wrz 2012   Temat postu:

Zakładanie, że jakiekolwiek zabytki nad głową Hitlera mogłyby powstrzymać aliantów przed bombardowaniem jest śmieszne.
A prace rekonstrukcyjne w Carskim Siole widziałem na własne oczy w 1991 r.
gaca
PostWysłany: Śro 16:15, 12 Wrz 2012   Temat postu:

Książkę z miłą chęcią sobie przeczytam .
Osobiście nie wierze w to że komnata została odnaleziona i wywieziona ,pewnie dalej gdzieś w ciemnym pomieszczeniu czeka na swoich odkrywców .
Z swojej strony mogę polecić książkę Tańcząc na Wulkanie ,niby najbardziej rzetelne informacje dotyczące Lubiąża i nie tylko .
Pozdrawiam .
Mac
PostWysłany: Śro 7:30, 12 Wrz 2012   Temat postu:

Ludzie, poczytajcie "Tajemnice Gaulaitera" Orłowskiego, a na pewno wyrobicie sobie zdanie gdzie jest komnata. Można to zapewne kupić na allegro, albo pożyczyć w bibliotece.
gaca
PostWysłany: Wto 18:43, 11 Wrz 2012   Temat postu:

Jeśli faktycznie Rosjanie posiadają oryginalną bursztynową komnatę ,którą wywieziono z naszego kraju ,nic tylko przyklasnąć naszym tajnym służbą .
Hmm.. z drugiej strony w dzisiejszych czasach jest to raczej nie możliwe żeby ,taki fakt umknął naszym chłopakom w czarnych okularach Smile
Wydaje mi się że za jakiś czas wyjaśni się jak to jest z bursztynowa komnatą .
BSWolf
PostWysłany: Wto 18:06, 11 Wrz 2012   Temat postu:

Nie podoba mi się takie gadanie, w stylu - "wiem ale nie powiem".
Slaworow
PostWysłany: Wto 17:42, 11 Wrz 2012   Temat postu:

Nie tylko wokół komnaty. O Szczelinie też cicho. I mitycznym złotym pociągu.
viking200
PostWysłany: Wto 16:27, 11 Wrz 2012   Temat postu: Bursztynowa Komnata - gdzie jest?

Ciekawe co sądzić po przeczytaniu tego artykułu ?

http://img59.imageshack.us/img59/7065/bursztynowakomnatabyatu.jpg

A tak swoją drogą to dziwna cisza zapadła wokół tematu komnaty .
Aż do 2012-03-15 gdzie w Niezależnej telewizji internetowej ukazał się ( hmm ) wywiad z udziałem p. Figla .
http://niezaleznatelewizja.pl/2012/03/tajemnice-dolnegoslaska-oraz-perspektywy-rozwoju-nauki/
Facet niby dużo wie a milczy , no to z niego musi być jakiś nawiedzony krasomówca . To jest moja opinia , do której POdobno mamy prawo .
Na innych forach poszukiwawczych , można powiedzieć że zawrzało . Oto kilka postów :
-Co koledzy powiecie o wypowiedzi Pana Mirosława Figlaka?
Ja nie wierzę własnym uszom.Facet sprawia wrażenie wiarygodnego .Czy ktoś Go zna?-


-Szkoda tylko że na potwierdzenie słów nie było nic namacalnego,choćby jakieś fotki ,dokumenty ...cokolwiek.A były tylko słowa.Jak dla mnie opowieść o sprasowanym srebrnym żyrandolu w kształcie pająka to bajka.No może fotki z Ciechanowa są komuś nie obce. -

a tu link do archiwum na YT
http://www.youtube.com/watch?v=9gg5pQSZpmY&feature=plcp&context=C47c231cVDvjVQa1PpcFOnM2T2Xp2sx4rsGSEKrHwpe274z_wRFsI%3D

Sorry że tak na raty napisane , ale musiałem coś sprawdzić , i stąd ta dokładka .

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group